Możliwość powrotu od najbliższego poniedziałku do szkół dzieci z klas I-III oraz przywrócona możliwość zajęć rewalidacyjnych, były tematem wczorajszej wideokonferencji, w której udział wzięli: zastępca prezydenta Tarnowa, Dorota Krakowska, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Tarnowa, Bogumiła Porębska oraz dyrektorzy tarnowskich szkół podstawowych.
- Wielu rodziców nie ma świadomości, jak w obecnej rzeczywistości wyglądać mają zajęcia rewalidacyjne i wydaje im się, że będą one wyglądały tak jak przedtem. Tymczasem, rodzic powinien przywieźć dziecko na zajęcia odbywające się w reżimie sanitarnym, który musi być odpowiednio dopasowany do wszystkich wytycznych: nauczyciel w maseczce, dezynfekcja sali, dezynfekcja przedmiotów, urządzeń itd. Po tej godzinie, jest zobowiązany zabrać dziecko do domu. Chyba, że dyrektor szkoły uruchamia zajęcia opiekuńczo-wychowawcze, a dziecko jest w klasie I-III i pozostanie w świetlicy, wtedy wygląda to inaczej – mówiła Bogumiła Porębska.
Dyrektor Wydziału Edukacji przypomniała także, że rozporządzenie ministra edukacji narodowej mówi o możliwości, a nie o obowiązku zapewnienia w trybie stacjonarnym zajęć rewalidacyjnych, a decyzja należy do dyrektora placówki w uzgodnieniu z organem prowadzącym.
- Z informacji, które spływają do mnie, rodzice zgłaszają chęć odbycia zajęć dydaktycznych w klasie I-III, na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze nie wyrażają natomiast zgody. Dla nas sytuacja jest bardziej skomplikowana, gdyż praca w maseczkach nie ma sensu. To są dzieci z zaburzeniami w komunikacji, które muszą obserwować usta osoby mówiącej, żeby można było takie zajęcia prowadzić – mówiła Beata Domańska, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych dla Niesłyszących i Słabo Słyszących.
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3, Leszek Marek, podkreślił, że rodzice nie zdają sobie sprawy, z tego, że zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Edukacji Narodowej, dzieci uczestniczące w zajęciach opiekuńczo-wychowawczych nie są zwolnione z realizacji zdalnego nauczania. – W przypadkach dzieci objętych zajęciami opiekuńczo-wychowawczymi, za realizację podstawy programowej odpowiadał będzie rodzic – przypomniała Bogumiła Porębska.
Kierująca Szkołą Podstawową nr 5, Bernadetta Walczak zaapelowała o ustalenie pewnej gradacji priorytetów. – Ustalmy co musimy zrobić, a co możemy. Musimy przeprowadzić egzaminy dla uczniów klas ósmych. Jeśli wprowadzimy coś, co może stanowić potencjalnie zagrożenie dla środowiska szkolnego, to przeprowadzenie tych egzaminów będzie bardzo trudne. Obostrzenia przy organizacji egzaminu są bardzo duże i trzeba się do nich starannie przygotować. Trzeba wyeliminować wszystkie te rzeczy, z których możemy zrezygnować, żeby doprowadzić do bezpiecznego przebiegu egzaminów. Musimy także przeprowadzić konsultacje i jesteśmy w stanie to zrobić. Jeżeli chodzi natomiast o zajęcia dydaktyczne, uważam, że zabraknie nam metrażu, sal i po prostu zasobów ludzkich. To będzie bardzo duże ryzyko i nie byłabym skłonna tych zajęć uruchamiać.
Stanowisko Bernadetty Walczak w pełni poparł dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 z Oddziałami Sportowymi, Andrzej Kot. – Z góry założyłem, że nie ma możliwości realizacji stacjonarnego nauczania i o tym zostali rodzice poinformowani. Nie jesteśmy w stanie ani organizacyjnie, ani finansowo, ani sanitarnie go zapewnić. Jeżeli klasa ma 22 uczniów, to co trzy grupy będziemy tworzyć, trzech nauczycieli zatrudniać?
O kolejnych kwestiach dotyczących odmrażania oświaty będziemy informować na bieżąco.
(sm)