Z muru Starego Cmentarza od strony ulicy Tuchowskiej zniknęły szpecące go bazgroły. To kolejna akcja usuwania napisów, przeprowadzona z inicjatywy mieszkańców i prezydenta Tarnowa.

W niespełna pół godziny trzy przęsła cmentarnego ogrodzenia zostały pomalowane kremową farbą, która zakryła sprayowe bohomazy. Farbę i potrzebny do malowania sprzęt dostarczyli pracownicy tarnowskiego Miejskiego Zarządu Cmentarzy, którzy pomagali malującym. Pierwsza akcja usuwania nienawistnych napisów odbyła się w miniony poniedziałek, 22 lipca. Mieszkańcy i tarnowscy społecznicy skrzyknęli się, aby zamalować obraźliwe słowa, które w nocy z niedzieli na poniedziałek pojawiły się na świeżo wyremontowanym murze kirkutu. Mur cmentarza żydowskiego malowało kilkadziesiąt osób, akcję nagłośnił i wsparł także prezydent miasta. Roman Ciepiela był również jednym z jej uczestników.

Dzisiejsze spotkanie zmobilizowało nieco mniej chętnych, ale to nie zniechęciło zebranych. Anna Olszewska przyszła wraz z pięcioletnią córką Weroniką. – Chcę pokazać dziecku, że malowanie takich napisów to zło, a mur cmentarza należy do nas wszystkich. Zwalczenie bazgrołów jest w naszym wspólnym interesie, bez czekania, aż zrobi to za nas ktoś inny, bo najprościej jest siedzieć i narzekać. Adam Bartosz, prezes Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie stwierdził, że choć dziś chętnych do malowania nie było wielu, to powstała już grupa, która uczestniczy i nadal będzie uczestniczyć w walce z bazgrołami. - Przyszliśmy tu, bo poniekąd wywołaliśmy ten temat w związku z bohomazami na murze kirkutu. To dla nas wyzwanie i czujemy się zobligowani, żeby tu być. W malowaniu muru pomagał Jacek Litwin, przewodnik po Tarnowie i znawca historii miasta. - Mieszkam na Nowym Świecie, obok na prywatnych kamienicach także są bazgroły. Właściciele zamalowywali je kilkukrotnie, wreszcie odpuścili, myślę, że niepotrzebnie. Trzeba to robić do skutku aż osoby malujące napisy się znudzą. Czy wierzę, że to jest możliwe? Oczywiście, że jest.

Prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela przed rozpoczęciem akcji podkreślał, że cmentarny mur nie może być miejscem do wyrażania plastycznych czy nienawistnych emocji. - Chcemy je dzisiaj publicznie zamalować i pokazać, że nie godzimy się na bazgrolenie po naszej wspólnej własności. Prezydent zwrócił też uwagę, że mur Starego Cmentarza znajduje się tuż obok wiaduktu kolejowego nad ulicą Tuchowską, niedawno oddanego do użytku, a już pełnego szpecących napisów. - Poprosimy przedstawicieli właściciela, czyli PKP, aby razem ze mną i z innymi osobami stanął tutaj z pędzlem i zamalował bohomazy. Roman Ciepiela zapowiedział również, że zwróci się do kibiców tarnowskich drużyn o wsparcie w walce z bazgrołami na murach. Każdy napis na murze czy budynku mieszkańcy mogą zgłaszać do straży miejskiej, chętni mogą też proponować w urzędzie kolejne miejsca, przeznaczone do wspólnego zamalowania. -Wiele takich napisów usuwamy bez rozgłosu, dziś specjalnie robimy to publicznie, nie po to, żeby tym epatować, tylko żeby zwrócić uwagę, że nie ma na takie zachowania zgody – mówił prezydent. Cmentarny mur ma zostać wkrótce wyremontowany. Do tego czasu będzie jednak wyglądał lepiej, pozbawiony bazgrołów. Dyrektorka Miejskiego Zarządu Cmentarzy, Maria Wójcik powiedziała, że rocznie na usuwanie bohomazów z cmentarnych murów wydawanych jest kilka tysięcy złotych. Mury są czyszczone na bieżąco. - Ale myślę, że publiczna akcja, która dotrze do mieszkańców także przez internet, da im do myślenia.

Tarnowski Stary Cmentarz jest jednym z najstarszych w Małopolsce i w Polsce. Jest starszy od słynnych warszawskich Powązek i od Cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Liczy około czterech tysięcy nagrobków oraz trzy zbiorowe mogiły – Sybiraków, Kresowian i ofiar rabacji galicyjskiej. Wśród pochowanych na Starym Cmentarzu są też między innymi: burmistrz Tarnowa, Tadeusz Tertil, Jan Szczepanik i Witold Rogoyski.

(dm)

WIĘCEJ ZDJĘĆ