Wakacje to okres wytężonej pracy tarnowskich policjantów, którzy dbają o bezpieczeństwo nie tylko ludzi, ale jak widać i zwierząt. Ostatnio udzielili pomocy zaplątanej w sieci, rannej … mewie.

W niedzielny poranek, gdy większość z nas jeszcze smacznie spała, policjanci z komisariatu Tarnów-Zachód musieli zmierzyć się z całkiem niespodziewanym zadaniem – uwolnieniem rannej mewy z opresji.

Łowiący ryby w miejscowości Wierzchosławice wędkarz powiadomił służby o dużym dzikim ptaku, który owinięty w sidła nie potrafił się sam oswobodzić. Na miejscu okazało się, że ptakiem o którym mówił mężczyzna jest pokaźnych rozmiarów mewa. Skrępowany żyłką wędkarską pozostawioną na brzegu stawu przez bezmyślną osobę ptak, utrzymywał się na wodzie, jednak przez unieruchomione łapki i jedno ze skrzydeł miał duży problem z poderwaniem się do lotu czy wejściem na brzeg. Policjanci usłyszeli, że w takim stanie ptak widziany był od kilku dni, ale dopiero teraz jeden z łowiących zareagował, informując o jego nieciekawym losie policję. Dwaj starsi posterunkowi z Tarnowa - Dominik Gąsior i jego kolega Maciek Irla, ruszyli z pomocą, ale jak sami podkreślają nie było to łatwe, bo dziki i osłabiony już ptak, nie wiedząc o ich zamiarach, instynktownie trzymał się na dystans. Dopiero dzięki wędkarskiemu podbierakowi udało się pojmać pierzastego delikwenta. Ranna mewa trafiła w ręce mundurowych, którzy oswobodzili ją ze zwojów żyłki i zawieźli do Tarnowa, gdzie pozostała pod troskliwą opieką Animalsów.