Tym razem niespełna 50-latka z Tarnowa zaaferowana rozmową z konsultantem banku zaciągnęła kredyt, a następnie przekazała za pośrednictwem wpłatomatu i kodu BLIK pieniądze z kredytu, oszczędności zgromadzone na kocie oraz ukryte w „skarpecie”. Oszuści spowodowali, że kobieta straciła ponad 60 tysięcy złotych.
Emocje jakie kierowały niespełna 50-letnią tarnowianką spowodowały, że nieroztropnie kobieta zaciągnęła kredyt, a następnie uzyskane pieniądze, a także te zgromadzone na koncie i w „skarpecie” przekazał oszustom. Oszuści namówili kobietę na wpłaty pieniędzy we wpłatomacie, a następnie za pomocą unikalnych kodów BLIK wypłacili je w innym bankomacie. Gdy emocje opadły i zdrowy rozsadek wziął górę 50-latka zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa. W ten sposób straciła ponad 66 tysięcy i zyskała niespłacony kredyt. O przestępstwie powiadomiła tarnowskich policjantów.
Metody działania oszustów są zawsze takie same, a mechanizm niemalże identyczny polegający na działaniu na naszych emocjach. Czy one zostaną wywołane… strachem o zgromadzone środki finansowe, chęcią pomocy funkcjonariuszom przy zatrzymaniu niedobrych oszustów, nieuczciwych bankowców, a może pomocy najbliższym… to nie ma znaczenia. Efekt końcowy jest zawsze taki sam - przekazanie pieniędzy…
Służby tak nie działają i w ten sposób nie postępują.
Możemy jednak o tym pisać i pokazywać w jaki sposób mieszkańcy regionu tracą swoje oszczędności oraz namawiać, aby w takich przypadkach kierować się zdrowym rozsądkiem, a nie emocjami.
Należy pamiętać, że czas wtedy jest po naszej stronie… jeśli jesteśmy w jakikolwiek sposób naciskami i krępowani presją czasu - to z pewnością wpadliśmy w zarzuconą sieć oszustów. Co zrobić? Rozłączyć połączenie, udać, że jest kiepska jego jakość i odłożyć telefon, by go nie słyszeć przez kilkadziesiąt minut.