13 stycznia 2019 r., gdy prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przemawiał na scenie w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zaatakował go nożem niedawno wypuszczony z więzienia bandyta. Adamowicz zmarł dzień później w szpitalu.

Paweł Adamowicz

Ta wyjątkowo bezsensowna i okrutna śmierć poruszyła cały kraj, a przede wszystkim środowisko samorządowców, w którym Paweł Adamowicz był szeroko znany, ceniony i lubiany. Zabójca prezydenta Gdańska motywował swój czyn chęcią dokonania zemsty z powodu – jego zdaniem - niesłusznego i zbyt wysokiego wyroku za rozboje, Adamowicza miał utożsamiać z osobami, które sprawowały władzę w czasie, gdy zapadł wobec niego skazujący wyrok.

Po śmierci prezydenta Gdańska ludzie w wielu miastach ludzi wyszli na ulice z zapalonymi zniczami, organizowano marsze przeciw przemocy, których uczestnicy podkreślali, iż było to zabójstwo z nienawiści, sprowokowane m.in. szerzącym się w kraju brutalnym hejtem, na który rządzący dawali nieformalne przyzwolenie, a wzmagały go zależne od rządzącej partii państwowe media.

Paweł Adamowicz w swojej karierze często był obiektem skierowanej w jego stronę nienawiści, która nie miała nic wspólnego z krytyką i sporem politycznym, że przypomnieć choćby słynny „aktu zgonu politycznego”, który wystawiła Mu Młodzież Wszechpolska, a zaledwie kilka przed Jego zabójstwem prokuratura „nie dopatrzyła się znamion przestępstwa” i umorzyła postępowanie w tej sprawie.

Przed trzema laty w mediach można było przeczytać: Podsycanie nienawiści przynosi tragiczne skutki. Słowa bolą, ale za słowami idą również czyny. Nawet takie jak ten, który pozbawił życia człowieka, a bliskich - w tym żonę i córki - pozostawił w bólu, który tak trudno ukoić. Czas najwyższy, by nie tylko wykonać symboliczne gesty, ale też podjąć radykalne kroki. Postawić tamę na drodze tej fali - edukować, ale też karać tych, którzy nawołują do nienawiści, sączą ją w swoich słowach i czynach. Niestety słowa te są ciągle aktualne.

W pierwszą rocznicę śmierci Pawła Adamowicza przy Złotej Bramie w Gdańsku odsłonięto tablicę upamiętniającą prezydenta, wyryto niej słowa Jego ostatniego przemówienia, które wygłosił na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Ta tablica upamiętnia moment, w którym zło zatriumfowało. Moment, w którym zgasły światła, zapadły cisza i przerażenie. Moment, w którym jeden nóż miał zabić całe dobro tamtego dnia - mówiła podczas odsłonięcia Magdalena Adamowicz.

Paweł Adamowicz był gdańszczaninem, urodził się w 1965 roku. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego (1989). Już w czasach licealnych związał się z ówczesną opozycją antykomunistyczną, redagował i kolportował podziemne pisemka licealne i studenckie, w latach 1989-1991 był aktywnym działaczem Gdańskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. W latach 1989-1998 pracował jako asystent na Wydziale Prawa i Administracji UG; w latach 1990-1993 był prorektorem ds. studenckich. Karierę samorządową zaczął w 1990 roku jako radny Miasta Gdańska, był wiceprzewodniczącym Sejmiku Samorządowego Województwa Gdańskiego, przewodniczącym Rady Miasta Gdańska; od 1998 roku prezydentem miasta.