Zwykli, a niezwykli ludzie, wrażliwi na ludzką krzywdę, niosą pomoc, choć wszyscy dookoła odwracają głowy, jakby to ich nie dotyczyło. Czasem wystarczy drobny gest. Wyciągnięcie ręki. Dla jednych to niewielki wysiłek, a dla będącego w potrzebie drugiego człowieka, to… niemal wszystko.

Dla starszego aspiranta Łukasza Kiełbasy dzielnicowego z komisariatu w Ciężkowicach ostatnia środa była dniem służby jak każdy inny. Po prostu dzień jak co dzień. Przed południem, jak zwykle wybrał się w teren, aby zająć się sprawami mieszkańców swojej dzielnicy. Kiedy znajdował się w centrum Ciężkowic, zauważył staruszkę, która najwyraźniej potrzebowała pomocy. Nie zwlekając ani chwili zareagował odruchowo i wraz z inną kobietą, pomógł 86-latce. Okazało się, że seniorka, która wybrała się na organizowany zwyczajowo na ciężkowickim rynku co środowy jarmark, potknęła się i wywracając dotkliwie potłukła. Mimo panującego wokół tłoku i mało sprzyjającej aury nikt z obecnych specjalnie nie kwapił się, by pomóc jej wyjść z opresji. Zareagowała dopiero znajdująca się w pobliżu mieszkanka miejscowości Kąśna i policjant. Wezwana na miejsce załoga pogotowia ratunkowego zajęła się obrażeniami staruszki.

Pozostaje seniorce życzyć szybkiego powrotu do formy.