Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie rusza z czwartą premierą w sezonie artystycznym. Już za dwa tygodnie, w niedzielę 25 kwietnia, na Dużej Scenie mieszkańcy będą mogli zobaczyć „Zbrodnię i Karę”. Tym razem w nieco innej odsłonie.

Scena ze "Zbrodni i kary"

Nie będzie to klasyczna adaptacja utworu - spektakl ma zaskoczyć odbiorców. Zamiast na akcji, reżyser sztuki skupił się na odbiorze lektury. Aktorzy na scenie będą więc rozważać konsekwencje czytania Dostojewskiego, z różnych perspektyw przyglądną się historii i bohaterom powieści, opowiedzą o nich i o ich relacjach. Widzowie będą musieli natomiast odpowiedzieć sobie na pytanie, ile w nich jest Raskolnikowa. Zobaczą też mocne sytuacje fabularne, emocjonalne przemówienia i zwierzenia, a to wszystko w panoramie USA. - Dostojewski opowiada o kryzysie ekonomicznym, o ludziach, którzy potrzebują pieniędzy. Wiemy, że Detroit jest jednym z pierwszych miast, które po prostu zbankrutowało. Wykorzystaliśmy więc okazję, by to pokazać i umieściliśmy akcje w tle tego miasta – mówi o swoim spektaklu reżyser sztuki, Maciej Podstawny.

Tarnowska „Zbrodnia i kara” opowiedziana jest przez sześcioro aktorów i fortepian. Na scenie zobaczymy Matyldę Baczyńską, Dominikę Markuszewską, Stefana Krzysztofiaka, Tomasza Piaseckiego, Kamila Urbana i Tomasza Wiśniewskiego. Na fortepianie zagra Piotr Niedojadło. 

Przypomnijmy, że do 18 kwietnia wszystkie instytucje kultury są zamknięte. Jeśli restrykcje zostaną przedłużone o kolejny tydzień, spektakl odbędzie się w innym terminie.

(mt)