Poniżej publikujemy stanowisko prezydenta Tarnowa dotyczące „podręcznika” do Historii i teraźniejszości autorstwa Wojciecha Roszkowskiego.
Dyskusja wokół zawartości podręcznika autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, który ma służyć nauczaniu nowego przedmiotu Historia i teraźniejszość, objęła już chyba wszystkie środowiska w Polsce i trudno się temu dziwić, bowiem autor tego intelektualnego potworka – mówiąc wprost – chciałby wiedzę młodych ludzi o rozwoju społecznym współczesnego świata ukształtować na podstawie swoich wizji, swoich poglądów i swojego, a nawet można powiedzieć swoistego postrzegania faktów i dowolnej ich interpretacji.
Nie zgadza się na to większość rodziców, nauczycieli i środowisk, którym poważnie leży na sercu intelektualny rozwój młodego pokolenia, oparty na obecnej wiedzy o świecie i najnowszych zdobyczach nauki XXI wieku. Skrótowo rzecz ujmując – takiej formie indoktrynacji, notabene zgodnej z linią ideologiczną rządzącej partii, mówią stanowczo „nie”.
Podzielam to stanowisko jednoznacznie.
Sprawa forsowania przez resort edukacji „podręcznika” jako „jedynego słusznego” sprowadza się nie tylko do sprzeciwów wspomnianych środowisk, bowiem publikacja została skrytykowana przez wielu naukowców i pedagogów, a kilka organizacji społecznych już szykuje pozwy przeciwko profesorowi Roszkowskiemu za tezy, które zawarł w swoim „dziele”, a które tylko z dużą dozą wyrozumiałości nazwać można kontrowersyjnymi.
Rodzi się ponadto pytanie, czy autorem podręcznika powinna być osoba już wcześniej znana z mocno absurdalnych wypowiedzi, w których podważana była m.in. teoria ewolucji, a strajki kobiet określane mianem „buntu barbarzyńców".
Dodać trzeba, iż określnie „podręcznik” w przypadku publikacji prof. Roszkowskiego jest zdecydowanie określeniem na wyrost, bowiem bliższe prawdy byłoby określenie go mianem eseju konserwatywnego naukowca, w którym zawarł on swoje „słuszne poglądy na wszystko”.
To zdecydowanie nie jest droga do poznawania przez młodzież wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 1945 a 2015 rokiem (tom I – 1949 do 1979, zapowiadany tom II 1980-2015). Historyczno-społeczna edukacja młodych ludzi nie może w żadnej mierze polegać na wkuwaniu tego „co im do wierzenia podano”, powinna być nauką myślenia i krytycznej analizy, a zajęcia lekcyjne powinny być w jak największym stopniu dyskusją i konfrontacją zróżnicowanych poglądów i ocen. Gdy mowa o tematach aktualnych, toczących się tu i teraz sporach i dyskusjach, którym daleko do ostatecznego rozstrzygnięcia, młodzi ludzie powinni poznawać główne tezy i osie tych sporów, bez forsowania i faworyzowania jakichkolwiek światopoglądów.
Tak powinna kształcić nowoczesna szkoła i za takim modelem edukacji się opowiadam.
Tarnowscy nauczyciele przedmiotu Historia i teraźniejszość mają do dyspozycji źródła obiektywne, oparte na faktach, a nade wszystko mają swój - ugruntowany w warunkach wolności słowa - warsztat pracy pedagogicznej i będą przekazywać uczniom wiedzę zweryfikowaną i nie poddającą się zabiegom ideologów. Mamy również w naszym mieście bogate doświadczenia debat oksfordzkich młodzieży i w mądrości samych uczniów należy pokładać wiarę w wysoki poziom odporności na szkodliwą indoktrynację różnych edukacyjnych klasyków rodem z PRL-owskich lat pięćdziesiątych.
Roman Ciepiela
Prezydent Tarnowa