W tygodniku TEMI z 18 września ukazała się informacja opatrzona nadtytułem „Hala prawie gotowa, a miasto dopiero teraz buduje drogę” a zatytułowana „Zaniedbanie magistratu”. W informacji tej autor pyta: „Dlaczego miasto zdecydowało się dopiero teraz rozpocząć budowę drogi, skoro hala jest prawie gotowa?”. Odpowiadamy: bo tak nakazuje logika.
Autor informacji zadając pytanie „Dlaczego miasto zdecydowało się dopiero teraz rozpocząć budowę drogi, skoro hala jest prawie gotowa?” od razu sięga do oficjalnego komunikatu miasta na temat budowy i daje odpowiedź, iż długo trwały rozmowy z Grupą Azoty na temat przekazania miastu części terenu, po którym przebiega droga dojazdowa do hali. Wygląda jednak na to, że „zaniedbania” w tekście znaleźć się musiały, więc w poincie pojawia się opinia dra Wiesława Michałka z Politechniki Krakowskiej, który wygłasza tezę, iż „w Tarnowie prace prowadzone są niejako od tyłu”. W domyśle: najpierw trzeba było wybudować drogę, a potem halę.
Niestety wśród pracowników Politechniki Krakowskiej nie udało nam się znaleźć dra Wiesława Michałka (nie figuruje w spisie pracowników), którego chcieliśmy zapytać o podstawy jego opinii przytoczonej przez TEMI, więc nie wiemy, jak rozumieć owe „prace prowadzone od tyłu”.
Zdaniem miejskich fachowców od drogownictwa droga do hali w Mościcach budowana jest „od przodu” i w najbardziej odpowiednim momencie, czyli w momencie kończenia prac budowalnych przy hali. Zresztą, aby dojść do takiego wniosku nie trzeba być fachowcem, wystarczy odrobina wyobraźni i logiki. Wyobraźmy sobie drogę wybudowaną przed zakończeniem budowy hali, po której jeżdżą wielotonowe ciężarówki z wielotonowymi ładunkami. Po zakończeniu inwestycji nawierzchnia drogi przypominałaby powierzchnię Marsa i oczywiście trzeba by ją było budować na nowo.
I tak, tu się zgadzamy: w takiej sytuacji z pewnością byłoby to „zaniedbanie magistratu”.