Główny Inspektor Sanitarny jest zdania, że nie ma przeciwwskazań, żeby rok szkolny mógł się normalnie rozpocząć, a uczniowie zasiedli we wrześniu w szkolnych ławkach bez maseczek i rękawiczek, ale jednak z zastosowaniem reżimu sanitarnego. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapytany przez dziennikarzy o powrót 1 września uczniów do szkół powiedział, że ostatecznie wszystko będzie zależało od sytuacji epidemiologicznej pod koniec sierpnia.
Ministerstwo edukacji wspólnie z GIS pracuje obecnie nad szczegółowymi wytycznymi epidemiologicznymi, w których znajdą się m.in. organizacja pracy szkoły i zasady higieny – zalecenie, by każdorazowo myć ręce po wejściu do szkoły, unikanie tworzenia się dużych skupisk uczniów i noszenie maseczek tam, gdzie zachowanie dystansu będzie niemożliwe. - Nikt jednak nie planuje lekcji w maseczkach – podkreślają urzędnicy GIS.
Temperatura będzie mierzona tylko wówczas, gdy uczeń lub nauczyciel będzie miał objawy zakażenia. W opracowywanych wytycznych znajdą się też szczegółowe procedury w przypadku złego samopoczucia ucznia lub nauczyciela lub potwierdzonego zakażenia, czyli m.in. izolacja ucznia i powiadamianie rodziców o podejrzeniu infekcji. Nie ma jeszcze konkretnych ustaleń dotyczących przesłanek do zamknięcia szkół. Na pewno taką decyzję będzie podejmował dyrektor placówki w porozumieniu z powiatowym inspektorem sanitarnym.
Na pytanie dziennikarzy czy oddanie dyrektorom szkół decyzji o ewentualnym zamknięciu placówek jest wstępem do regionalizacji polityki sanitarnej, np. zamykania jednego województwa, miasta czy gminy, wiceminister zdrowia wskazał, że resort od początku jest na to gotowy, natomiast do tej pory nie było w Polsce takiej skali epidemii, żeby wprowadzać tak daleko idące decyzje.
Przypomnijmy, że w związku z epidemią koronawirusa od 12 marca w szkołach i w przedszkolach zostały zawieszone zajęcia stacjonarne. Od 25 marca wprowadzono obowiązkowe kształcenie na odległość i w takim trybie szkoły pracowały do końca zajęć dydaktycznych, czyli do 26 czerwca.