Uszkodzenie pojazdu, krótkotrwały jego zabór oraz jazda w stanie nietrzeźwości, takie zarzuty może usłyszeć 37-latek, który nad ranem w niedzielę został zatrzymany rejonie Wojnicza.

W niedzielę nad ranem dyżurny otrzymał zgłoszenie o nieoświetlonym i nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie osobowym. Pojazd miał zajmował część pobocza oraz drogi krajowej DK 94 w Wojniczu. Miał uszkodzony tylny błotnik, bagażnik oraz rozbite światła. Dodatkowo samochód był cały ubłocony, a na miejscu kierowcy spał mężczyzna, od którego wyczuwalny był alkohol. Wszystko wskazywało na to, że samochód został uszkodzony w wyniku kolizji lub wypadku. Zaniepokojony zgłaszający zabezpieczył miejsce, zaparkował swój samochód za tym pojazdem i powiadomił służby ratunkowe.

Na miejsce skierowany został patrol z komisariatu w Wojniczu. Gdy pojawili się policjanci, ratownicy z zespołu ratunkowego pogotowia próbowali udzielić pomocy przedmedycznej mężczyźnie, który jednak tej pomocy odmawiał. Został on jednak poddany badaniu na zawartość alkoholu z wynikiem niemal 1,5 promila. Mężczyzna nie potrafił powiedzieć, gdzie i dlaczego znajdował się w nie swoim samochodzie. Utrzymywał, że szedł drogą, na której zobaczył otwarty samochód, a ponieważ wcześniej z kolegami pił alkohol i był zmęczony to się w nim przespał. W związku z tą sytuacją został zatrzymany, a samochód przetransportowany na parking.

W niedzielne południe, gdy policjanci mieli kończyć nocną interwencję, do Komisariatu Policji w Wojniczu zgłosił się właściciel zabezpieczonego na parkingu policyjnym samochodu, który zgłosił, że najprawdopodobniej jego znajomy (aktualnie zatrzymany) wziął skodę bez jego wiedzy. W samochodzie pozostawione były kluczyki i dowód rejestracyjny.

Teraz 37-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego musi się liczyć z zarzutem krótkotrwałego użycia pojazdu, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Nie wykluczony jest również zarzut uszkodzenia pojazdu oraz jazdy pod wpływem alkoholu.